środa, 1 lipca 2015

Rozdział jedenasty

Tonks była taka wściekła, że otwierając drzwi do Nory prawie je wyważyła. Słyszeli wrzaski i dopiero teraz Hermiona z Lupinem byli już w środku.
- GDZIE ONA JEST?! ZABIJE JĄ SŁYSZYCIE?!- Krzyczała Nimfadora. Wszyscy patrzyli na nią jak na wariatkę, bo tylko Harry i Hermiona byli wtajemniczeni w problemy Lupina i Ginny.
- Złociutka, kogo szukasz?- zapytała przerażona Molly.
- Kogo ja szukam?! Twojej córki, która ROZBIŁA mój związek- zachwiała się Tonks. Hermiona teraz zorientowała się, że ona raczej trzeźwa nie była.
- Jak to... Ginny, możesz tutaj zejść?- zawołał pan Weasley. Po minucie w ich kręgu już stała rudowłosa, która niespodziewanie dostała w twarz z dłoni. Automatycznie pomiędzy nich stanął Remus, który obronił swoją wybrankę.
- Co ty wyprawiasz?! Nie widzisz, że to nie przez nią się rozstaliśmy?! Jak ty się zachowujesz?! Jesteś po prostu dzieckiem z którym nie chcę mieć nic do czynienia!- wrzasnął. Dygotał na całym ciele, nigdy jeszcze nie był tak wściekły.- a teraz wynoś się stąd i więcej mi się nie pokazuj na oczy.- dodał. Jak kazał tak zrobiła. Ginny chciała zapaść się pod ziemię, ale na szczęście Remus szybko ją przytulił.
- Chodź, dzisiaj prześpisz się u mnie, mam mały domek niedaleko stąd. Będę spał na kanapie.- wyszeptał jej do ucha i kiwnął do Harry'ego, który trzymał wściekłego Rona po czym wziął ją pod rękę i aportowali się do jego domu.
- C-co się stało? Naprawdę Ginny rozbiła ich związek?- załkała pani Weasley.
- Nie chcę jej znać.- powiedział Ron.
- JAK MOŻESZ TAK MÓWIĆ! TO TWOJA SIOSTRA! Jak Ci... Wam wszystko wyjaśnię to od razu zmienicie zdanie! Remus był strasznie zagubiony w swoich uczuciach do Nimfadory, ale nie kochał Jej. Zachowywała się jak dziecko, ciągle było jej pełno a wiadomo, że On chciał stabilizacji i spokoju. Ginny bardzo mu pomagała i jakoś samo wyszło. Nie rozumiecie? Zamiast być teraz przy niej to jeszcze macie do niej pretensje!- powiedziała Hermiona. Po tych słowach ktoś zaczął bić brawo. Świetnie. Snape tutaj był i wysłuchał tego wszystkiego.
- Rozejść się.- warknął do wszystkich po czym zebrani w Norze zajęli się swoimi sprawami. Chciała szybko uciec na górę, ale złapał ja za rękę.
- Granger, nie zachowuj się jak dziecko, porozmawiajmy- powiedział niecierpliwym tonem.
- Nie mam Panu nic do powiedzenia, dobranoc- odpowiedziała lodowatym tonem i znikła za drzwiami swojego pokoju. Stał tak jeszcze przez chwilę, czując zawód. A zresztą! Co się będzie przejmować głupią smarkulą! 
- Severusie- zaczął dyrektor.- przełóżmy spotkanie Zakonu, skoro nie ma dzisiaj tylu osób.
- Jasne- warknął.- Bo ja zawsze mam czas.- dodał po czym się aportował do swoich lochów.

* * * 
- Nie mogę w to uwierzyć. Po prostu nie mogę uwierzyć w to, że Ginny mogła zrobić coś takiego Tonks!- wrzasnął Ron.
- Och, przestań już- warknął Harry.
- Bronisz jej?!
- TAK. Bronię.
- Ten świat upada na psy- rzekł Ron.
Siedział z naburmuszoną miną, ale nie był zły. Martwił się o to co teraz będzie, ale musiał zachować zimną krew. Najbardziej zszokowało go, że przez drzwi Nory weszła Fleur z...Gabrielle! Spiął się jeszcze bardziej i zaschło mu w ustach.
- Witaj 'Arry!- zaśmiała się do niego pogodnie. Kiedy Harry ślinił się do Gabrielle, gdzieś w Zamku odbywała się niezbyt poważna rozmowa dwojga mężczyzn.
- To ci dopiero numer! Weasley i Lupin?- zaśmiał się Draco.
- Normalnie sensacja roku- warknął Snape.
- Coś Cie trapi.
- Mnie? skądże.
- Oh, przecież widzę!- krzyknął niecierpliwie Malfoy.
- Nic, po prostu zrobiłem coś, co pogwałciło mój duchowny regulamin- zakpił.- wdarłem sie do umysłu Granger- dokończył.
- Konkretny powód?
- Sam nie wiem, chyba chciałem się dowiedzieć kto jej się podoba.
- Snape... Czemu Cię to interesuje?- zapytał powoli przerażony Ślizgon.
- Nie bądź niepoważny! Po prostu jestem ciekaw.- zakpił.
Gawędzili sobie tak jeszcze długo aż poskutkowało to tym, że Draco został wywalony za drzwi. Nie mógł uwierzyć, że ten chłopak jest aż taki głupi! Jak mógł mu powiedzieć, że podoba mu się ślizgonka i nawet nie powiedział mu która! To bardzo niesprawiedliwe! Modlił się, żeby nie była to Pansy lub dziewczyna jej pokroju bo chyba strzeliłby sobie w głowe. Najlepiej jakby była kulturalna, mądra, wszechwiedząca zupełnie jak... O nie! nie będzie o niej myślał tego wieczoru. Postanowił się porządnie upić. 


Tragedia! Gdy byłam przy końcu, rozdział postanowił mi się usunąć i nie zdążyłam go zapisać! Dlatego tak krótko dzisiaj. Snape zaprząta sobie głowę uczennicą. Czyż to nie dziwne? (nie martwcie się, to początek, ale nic z niego na razie nie wyniknie) Pozdrawiam, Luna.

2 komentarze:

  1. Pierwsza! :D Fajny rozdział, tylko to Renny robi mi mindfucka w głowie haha 😂
    Poza tym... Czytam sobie z przejęciem przemowę Hermi w obronie Ginny, a tu Snape zaczyna bić brawo i śmiechłam :P
    Chociaż myślałam, że pierwsze spotkanie po ostatnim incydencie będzie trochę ostrzejsze, to to było ok 👌
    No i dziwią mnie trochę dwie rzeczy: Molly nie martwi się związkiem swojej córki z 20 lat starszym facetem, tylko tym, że prawdopodobnie rozbiła jego poprzedni związek (a przynajmniej tak to odebrałam :P ). No i to, że Snape zwierza się Draconowi... Zawsze mnie to dziwiło w ff xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Snape wywalił Draco za drzwi, bo nie chciał mu powiedzieć, kto mu się podoba hahahhaa :'-D Mój Dracon <3 Wszystko bardzo fajne ze sobą współgra. Rozdział 11 ah... cudowny... no to teraz czekam na 12 :-D
    Ps. A no i współczuję, że nie zdążyłaś zapisać rozdziału...

    OdpowiedzUsuń