piątek, 28 sierpnia 2015

Rozdział trzydziesty trzeci

 Postanowiła zostać, ale szybko wbiła wzrok w podłogę żeby uniknąć głębokiego rumieńca. Zastanawiała się, po co kazał Jej , szczególnie, że zrobił to w dziwny dla Niego sposób. Zorientowała się, że jego dłoń ciągle leżała na jej przedramieniu, powoli podniosła głowę i spotkała Jego wzrok. Patrzył na Nią pustym wzrokiem, po czym ustąpił Jej miejsca w drzwiach aby mogła przejść do gabinetu. Usiadła na kanapie po czym zaczęła się rozglądać po wielkich regałach. 
- Napijesz się czegoś?- mruknął nieprzyjemnie. Hermiona patrzyła na Niego jak na kosmitę, ale kiedy zaczął się denerwować, poprosiła o herbatę.
- Trzymaj, tam jest cukier.
- Dziękuję.
 Znowu zapadła ta niezręczna dla Nich cisza. Snape się tak spiął, że siedział jak na kiju a Ona polała się herbatą. Severus zaczął złośliwie chichotać na co Granger posłała mu mordercze spojrzenie pełne jadu.
- Muszę o czymś z Tobą porozmawiać...- zaczął delikatnie.- Nie wiem jak na to zareagujesz bo to prawdopodobnie pierwsza taka propozycja w Twoim życiu.
Hermionie z niewiadomych przyczyn zaczęło szybciej bić serce.
- Jak wiesz, jest planowana akcja odbicia Weasley'a i potrzebna jest nam duża ilość osób. Chciałabyś w Niej uczestniczyć? Bo wiesz, gdyby to ode mnie zależało to siedziałabyś w zamku, tylko byś przeszkadzała.- dodał.
 Zalała ją fala zawodu, nie wiedziała dlaczego, ale nie tego się po nim spodziewała. "Tylko byś przeszkadzała"- poczuła smutek skoro myślał, że jest bezużyteczna. Upiła łyk herbaty.
- O co Ci znowu chodzi?- rzucił niecierpliwie.
- Może pan sobie myśli, że jestek beznadziejna, ale zgadzam się.
 No to był w kropce. Nie chciał jej na tej akcji! Była zbyt ryzykowna, niebezpieczna dla tak młodej dziewczyny. Żałował, że Minevra go przekonała żeby Jej o tym powiedział. Byłaby bardziej bezpieczna na akcji w domu Ministra niż w tych jaskiniach. 
- Dlaczego ma pan taką mine?- zapytała ostrożnie.
- Granger co... Jaką mine?
- Hmm... Jakby się Pan dowiedział, że Voldemort to tak naprawdę kobieta, która jest w panu szaleńcze zakochana.
 Skrzywił się jakby rozgryzł wyjątkowo kwaśną cytrynę a Ona zaczęła się śmiać jak oszalała. Jego kąciki zaczęły drgać i starał się nie śmiać, ale na nic. Ukrył twarz w rękach i śmiał się głośno. Hermiona na początku myślała, że się dusi, ale kiedy zorientowała się, że to śmiech zatkało Ją. Oczywiście profesor McGonagall nie mogła wybrać sobie lepszego momentu na odwiedziny. Weszła do pomieszczenia z nosem w papierach.
- Severusie, słyszałam, że jest tutaj panna Gran... Na litość Boską, ty się śmiejesz?- wytrzeszczyła oczy na co Hermiona wpadła w jeszcze większy atak śmiechu a Mistrz Eliksirów już zgrzytał zębami. 
- To ja wam nie przeszkadzam.- uśmiechnęła się tajemniczo.
- Nie, proszę zaczekać. Do wieczora profesorze, punkt dwudziesta wstawię się w gabinecie.
 Wyszła z panią profesor i zamknęła za Nimi drzwi. Na początku szły w ciszy przez bardzo długi korytarz lochów. Hermiona zauważyła, że McGonagall chciała o coś zapytać.
- Czy Severus rozmawiał z Tobą o pewnej misji? 
- Tak, chociaż nie wiem po co mi to mówił skoro uważa, że tylko bym tam przeszkadzała i na moim miejscu siedziałby w zamku.
 Minevra przez chwilę była zaskoczona a później zaczęła intensywnie myśleć. Przynajmniej tak wydawało się Jej młodszej towarzyszce. Po minucie znowu uśmiechnęła się tajemniczo.
- Panno Granger... Wydaje mi się, że nasz Mistrz Eliksirów się o Ciebie martwi.- widząc mało inteligentną minę Hermiony, zaczęła mówić dalej.- Założe się, że powiedział tak żebyś została w Hogwarcie i była bezpieczna. Dziwnie to rozegrał, to fakt, ale nie spodziewałabym się tego po nim. Już widzę minę Albusa jak mu o tym powiem!- powiedziała podniecona jak nastolatka a dziewczyna wyobraziła sobie jak jej nauczycielka plotkuje z dyrektorem szkoły o życiu prywatnym ich znajomych. Chciało jej się śmiać, ale uznała, że tak chyba nie wypada.
- Pani profesor, a kiedy jest ta akcja?
- Nic Ci nie powiedział? Jutro o osiemnastej po waszych lekcjach. Potter i Weasley już się zgodzili, także nie będziesz sama. Tutaj masz rozpiskę co i jak, i kto uczestniczy. Miłego popołudnia.
 Hermiona schowała kartkę do kieszeni i udała się do Pokoju Wspólnego. Harry od razu ją dopadł i wypytał o wszystko. Zgodnie z prawdą opowiedziała mu wszystko po kolei i na końcu dodała, że się zgodziła. Ginny rzuciła jej się na szyję i zachęcała ją, żeby została z nią w zamku bo to zbyt niebezpieczne. Ron siedział w kącie i patrzył na Nią z mieszanką złości i współczucia co ją zdziwiło. Porozmawiała z przyjaciółmi i udała się do swojego pokoju żeby odrobić lekcje. Zajęło jej to około dwóch godzin, później znowu rozmyślała... Dlaczego czuła gorzki zawód, kiedy rozmawiał z Nią o sprawach Zakonu? Może to głupie, ale liczyła na coś więcej. Stop! Hermiono Jane Granger, o czym ty myślisz! Chyba się nie zauroczyłaś! Karcąc się w myślach, przypomniała sobie, że ma kartkę w kieszeni. Wyjęła ją i delikatnie otworzyła. Zaczęła czytać.

Dla Hermiony Granger.

Akcja odbędzie się w poniedziałek, zbiórka o siedemnastej czterdzieści pięć przed Wielką Salą. Nie zapomnij o zaklęciu kameleona. Osoby biorące udział akcji: Artur Weasley, Fred Weasley, George Weasley, Ron Weasley, Nimfadora Tonks, Kingsley Shacklebolt, Rudy Marks, Harry Potter, Syriusz Black, Remus Lupin, Neville Longbottom, Luna Lovegood, Cho Chang, Hermiona Granger+ Severus Snape (Szpieg, będzie walczył w szeregach Wewnętrznego Kręgu, jeśli się tam pojawią) 

Pozdrawiam,
Albus Dumbledore

 Spięła się, kiedy zobaczyła niektóte nazwiska. Bardzo się martwiła o swoich przyjaciół. Ktoś zapukał do drzwi.
-  Proszę wejść!
 Zobaczyła jak drzwi się same otwierają. To jasne- Harry pod peleryną.
- Nie strasz mnie tak! Stało się coś?- zapytała.
- Może mały spacer po Błoniach? Chciałem pogadać, po spotkaniu rozmawiałem z Syriuszem...

Tadam! Oto jest! Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale internet mnie zawodził. Chciałabym wam podziękować za 2000 WEJŚĆ NA MOJEGO BLOGA! Jesteście niesamowici, dziękuję wam bardzo. W następnym rozdziale dużo Harry'ego i dużo dialogów! :) pozdrawiam, Luna :)

2 komentarze:

  1. "Oczywiście profesor McGonagall nie mogła wybrać sobie lepszego momentu na odwiedziny. Weszła do pomieszczenia z nosem w papierach.
    - Severusie, słyszałam, że jest tutaj panna Gran... Na litość Boską, ty się śmiejesz?"
    Umarłam XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. "Hermiona na początku myślała, że się dusi, ale kiedy zorientowała się, że to śmiech zatkało Ją"
    uwielbiam tę nutkę humoru w Twoim opowiadaniu, a rozdzial jak zwykle swietny ^^

    OdpowiedzUsuń