sobota, 12 września 2015

Rozdział trzydziesty szósty

 Harry, który dostał się już do Zamku, od razu pognał do Skrzydła Szpitalnego. Oczywiście szkolna pielęgniarka go odesłała, bo było już za późno, ale pod peleryną niewidką dostał się do środka. Wziął powoli i po cichu krzesło, i przysunął go do łóżka. Słyszał jak pani Pomfrey wygania resztę gryfonów do łóżek. Kiedy udała się do gabinetu obok, Potter opadł na oparcie krzesła. Potarł oczy ze zmęczenia i przyjrzał się przyjaciółce. Miała siniaka obok brody i rozcięcie nad lewą brwią. Widać, że została już umyta, ale widocznie jeszcze nie do końca bo koszulkę miała ciągle całą ubrudzoną. Pogłaskał ją delikatnie po głowie, ale kiedy się poruszyła, od razu się wycofał. Martwiło go to, że ostatnio zaniedbał tak ich relacje, głównie przez Rona, bo czuł się jak pomiędzy młotem a kowadłem. Miał nadzieję, że uda mu się to odbudować, ale to nie będzie takie łatwe. Gwałtownie podniósł się z siedzenia bo usłyszał głosy. Oddalił się możliwie jak najdalej od łóżka. To był Dumbledore, Snape i McGonagall.
-... i dostała zaklęciem od Lucjusza Malfoya.- Harry usłyszał tylko kawałek zdania McGonagall.
- Kiedy stąd wyjdzie?- zapytał spięty Snape.
- Dwa, trzy dni. Jest bardzo osłabiona i przypuszczam, że nie będzie umiała podnieść się z łóżka.- odpowiedział Dumbledore.- jak narazie musi jeszcze zebrać siły. 
- Słyszałam, że Lupin nieźle ucierpiał.
- Dobrze słyszałaś Minervo. Remus chciał ocalić Nimfadorę i widocznie udowodnić, że ciągle ją kocha.
- Och, bo się wzruszę.- jęknął Severus.- ten kundel lata za nią jak pies, chociaż w sumie on nim jest, i liczy na to, że po tym co zrobił, ona do niego tak po prostu wróci. Szczyt debilizmu.
 Kiedy dokończył zdanie, poczuł ból w głowie. Jego koleżanka z pracy uderzyła go gazetą w głowę.
- A to za co?!- warknął Mistrz Eliksirów.
- Za głupotę.- saknęła Minerva.
- Oj no dobrze, nie kłóćcie się tutaj bo obudzicie pannę Granger. Dajmy jej odpocząć.
 Zgodnie w trójkę wyszli z oddziału dla rannych i długo nad czymś dyskutowali jeszcze za drzwiami. Harry postanowił udać się już do dormitorium, ale zdziwiło go to, że Snape wchodzi po kryjomu do Hermiony. Powoli przysunął się do łóżka dziewczyny i patrzył czego on właściwie od niej chce. Czarnowłosa postać stała po lewej stronie łóżka i obserwowała pokrzywdzoną przez około minutę. Kiedy się ocknął przybliżył się i powiedział cicho.
- Mówiłem Ci kretynko, że to zbyt niebezpieczne dla Ciebie.
 I wyszedł. Harry stał jak wryty. Nie umiał się ruszyć, co to miało być?! Otrząsnął się z szoku i poszedł do Pokoju Wspólnego. Spotkał tam Rona i wszystko mu opowiedział.
- A może on coś do niej ma?- zaczął podejrzliwie Weasley.
- Nie no coś ty, Snape? przecież on chyba nawet nie odróżnia kobiety od mężczyzny.- odpowiedział po czym roześmiali się chyba na cały zamek. 
 Chłopcy udali się do swojego pokoju bo mieli za sobą ciężki dzień.
* * *
 Obudziła się o trzeciej w nocy. Śnił jej się koszmar, pewna osoba, której nie umiała rozpoznać, posłała jej zielony promień prosto w serce. Natychmiast się ocknęła zlana zimnym potem. Chciała sobie przypomnieć co właściwie się stało, ale niestety nie pamiętała niczego. Jedyne urywki z poprzedniego wieczora to twarz pana Weasley'a i tyle. Upiła łyk wody ze szklanki, która stała na stoliku obok jej łóżka. Opadła delikatnie na poduszkę i starała się nie myśleć o okropnym bólu głowy. Ta niepewność miała ją zaraz dobić. Czy wszyscy przeżyli? Kto ucierpiał najbardziej? W pewnym momencie chciała wyjść sobie do swojego pokoju w wieży Gryffindoru, ale za bardzo kręciło jej się w głowie. Chciała tylko, by ktoś jej wyjaśnił co się stało. Dlaczego nikt nie chciał jej odpowiedzieć. No tak, przecież jest noc, nikogo tutaj nie ma. Pozostało jej czekać do rana.
 Po krótkiej drzemce, a przynajmniej tak jej się wydawało, obudziły ją szepty. Otworzyła oczy i zobaczyła Harry'ego i Rona. Obydwoje patrzyli na nią z troską i ciepłem. Potter przytulił przyjaciółkę z całego serca, Weasley był niepewny, ale Hermiona przyciągnęła go do siebie bo strasznie za nim tęskniła. Zapytała się o wszystko i dostała szczegółowy raport. Była w ciężkim szoku, kiedy dowiedziała się o Lupinie i oczywiście bardzo szczęśliwa bo udało się odbić brata Rona. 
- Czyli podsumowując, wielkich strat nie ma?- zapytała radośnie.
- Nie ma... a nie, czekaj nie powiedzieliśmy Ci. Lavender została pogryziona przez Greybacka. Nie wiadomo co się z nią teraz stanie, walczą o nią.- powiedział smutno Ron. Hermiona zbladła i posmutniała tak samo jak Harry.
- Musimy już iść, zaraz mamy Obronę Przed Czarną Magią. Do potem, odpoczywaj. 
- Jasne, powodzenia- odpowiedziała, uśmiechając się.
 Chłopcy popędzili na zajęcia potykając się o własne nogi. W tym roku niestety uczył ich Snape i musieli to przetrawić. I tak już byli na przegranej pozycji, ale i tak biegli.
- Przepraszamy za spóźnie...
- Siadać.- warknął.- minus dziesięć punktów od Gryffindoru...za jedną osobę.- dodał kpiarsko.
 Wybraniec już miał mu coś powiedzieć, ale nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Drzwi otworzyły się z hukiem i do pracowni weszła mała, pulchna postać, zło w ciele człowieka. 
- Witam.- powiedziała przesłodzonym tonem.- chciałabym posłuchać pańskiej lekcji.
 Snape stanął jak wryty podobnie jak wszyscy, większość wyglądała mało inteligentnie. Nikt nie przypuszczał, że dni, w których Dolores Umbridge przybędzie do Hogwartu, przebiegną tak szybko.

AAA! Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału (tydzień), ale musiałam ogarnąć szkołę. Postaram się dodawać jeden rozdział na 2-3 dni :) Króciutko, ale zwięźle. Miłego czytania i zapraszam do komentowania. Pozdrawiam, Luna :)

3 komentarze:

  1. Trzy rzeczy:
    1. Jak Sev obrywa gazetą od Minerwy - świetne
    2. "Przecież on chyba nawet nie odróżnia kobiety od mężczyzny." - popłakałam się ze śmiechu x'D
    3. Ten szok bo Umbridge >>>>
    Ogólnie jak zwykle świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział ,świetnie napisany. Kocham twojego bloga i zawsze z niecierpliwością czekam na nowe rozdziały :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne,wszystkie rozdziały pochłonełam na raz....
    Tylko,cholera,kogo w koncu pogryzł wilkołak?Chang czy Lavender,bo się pogubiłam?
    Ps.daj szybciutko kolejny,proszę...
    Nika

    OdpowiedzUsuń